Pokazy filmu „Wyrób dywanów dwuosnowowych”, zrealizowanego w roku 1976 odbyły się dwukrotnie w Gminnym Ośrodku Kultury i Sportu w Bogutach Piankach, dniu 24 października: rano dla uczniów szkoły podstawowej (z towarzyszącymi warsztatami „Ruszamy w teren”, przeprowadzonymi przez Edytę Ołdak ze Stowarzyszenia „Z Siedzibą w Warszawie”), a wieczorem dla starszych mieszkańców miejscowości Boguty-Pianki.
Tradycje tkackie nie były w Bogutach-Piankach tak szeroko rozpowszechnione, jak w innych rejonach północnego Podlasia (między innymi Sokółce czy Janowie). I pozostanie już pewnie tajemnicą dlaczego występująca na filmie Eugenia Olszewska zajęła się tą trudną techniką, której nauczyła się od starszej siostry – ale tego nie wie nawet jej córka Irena Lipska.
Technika wyrobu dywanów dwuosnowowych jest bardzo skomplikowana, matematyczna i wymagająca wysiłku nie tylko rąk i nóg, ale przede wszystkim intelektu. Wymaga też cierpliwości i systematyczności. By utkać dwustronny graficzny dywan, potrzeba wielu godzin pracy. Muzealny film doskonale oddaje mozolne i powolne czynności, które prowadziły do powstania efektu końcowego – dywanu, którym można było zasłać łóżko lub powiesić go na ścianie.
Jak pamięta córka, jej Mama miała zawsze rozłożony w kuchni warsztat tkacki i „ciągle” tkała, ale szczególnie w okresie zimowym, kiedy nie było prac polowych. Przy zakładaniu osnowy pomagał jej mąż i teściowa, która również potrafiła uprząść wełnę na kołowrotku. Jej wzory też były oryginalne, ponieważ tworzyła jako jedyna w Bogutach Piankach. Dzisiaj jej warsztat jest złożony na strychu, młodsze pokolenie ma inne zajęcia, ale nadal pozostały liczne piękne dywany, wyeksponowane na wystawie w Gminnym Ośrodku Kultury i Sportu w Bogutach Piankach – jako wyjątkowy dodatek do filmu o Eugenii Olszewskiej. W jej dywanach tkwi lokalna przeszłość, bo można je znaleźć w niejednym boguckim domu.
Film, jak zauważa Sławomir Sikora (…) może być mocnym świadectwem kultury… oczywiście zawsze domagającym się krytycznej lektury. Bo z kolei jak skonstatował Jean Rouche Etnografowie traktują filmy, jakby były książkami, a książka na tematy etnologiczne, nie wydaje się różnić od zwykłych książek. (Sławomir Sikora, Film antropologicznym antropologia filmu, [w:] Konteksty, nr 3-4, 1992, s. 5-6). A jeśli filmy są książkami to nie tylko możemy je oglądać, ale też czytać i odczytywać. Etnograf ‘odczyta’ w nim wiedzę, dla rodziny osoby występującej film z jej udziałem będzie nostalgicznym powrotem do przeszłości i ludzi których już nie ma wśród żywych.
Autorka wpisu: Małgorzata Jaszczołt. Fotografie: Bruno Fidrych.
Projekt „Muzeum w terenie. Etnograficzne reminiscencje filmowe.” dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury i budżetu Samorządu Województwa Mazowieckiego.