pl
Godziny otwarcia:
SOB: 12:00 – 18:00
PON: Zamknięte
WT: 11:00 – 19:00
ŚR: 11:00 – 19:00
CZW: 11:00 – 17:00
PT: 11:00 – 19:00
SOB: 12:00 – 18:00
ND: 12:00 – 18:00
Godziny otwarcia:
SOB 12:00 – 18:00
PON: Zamknięte
WT: 11:00 – 19:00
ŚR: 11:00 – 19:00
CZW: 11:00 - 17:00
PT: 11:00 – 19:00
SOB 12:00 – 18:00
ND: 12:00 – 18:00
pl
Godziny otwarcia:
SOB: 12:00 – 18:00
PON: Zamknięte
WT: 11:00 – 19:00
ŚR: 11:00 – 19:00
CZW: 11:00 – 17:00
PT: 11:00 – 19:00
SOB: 12:00 – 18:00
ND: 12:00 – 18:00
Godziny otwarcia:
SOB 12:00 – 18:00
PON: Zamknięte
WT: 11:00 – 19:00
ŚR: 11:00 – 19:00
CZW: 11:00 - 17:00
PT: 11:00 – 19:00
SOB 12:00 – 18:00
ND: 12:00 – 18:00
pl

Nostalgia Jagłowa znad Biebrzy

W świecie sprzed Covid-19, kiedy turystyka przybierała nierzadko nadmierny rozmach, czym w Polsce dotknięte były przez cały niemalże rok Zakopane i Kraków, a latem liczne miejscowości nadmorskie, są jeszcze takie miejsca, o których mało kto słyszał. Odwiedzają je, niemalże, tylko etnografowie, ornitolodzy, zoolodzy, leśnicy, klimatolodzy. Są jeszcze takie miejsca, gdzie brak infrastruktury agroturystycznej. Jedno z takich miejsc to malownicze Jagłowo nad Biebrzą, sytuujące się na Podlasiu i pograniczu z Mazurami (gmina Sztabin, pow. augustowski), leżące w otulinie Biebrzańskiego Parku Narodowego, o którym przypuszczalnie mało kto słyszał. Słychać natomiast o gigantycznych pożarach, które trwają od kilku dni na terenach nadbiebrzańskich. Wokół płoną już tysiące hektarów – Jagłowo na dzień dzisiejszy jest bezpieczne. Okolice nadbiebrzańskie są słabo zaludnione, znajdują się tu tylko nieliczne wsie, których ludność ze względu na położenie, zajmowała się przez wieki rybołówstwem.

Piotr Tołwiński, 2018, w ramach projektu „Muzeum w terenie. Etnograficzne reminiscencje filmowe „Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury i budżetu Samorządu Województwa Mazowieckiego.

Do Jagłowa muzealna ekipa trafiła dwukrotnie, w roku 1968 i po 50 latach w roku 2018. Patrząc na czarno-białe fotografie i zrealizowany wówczas także czarno-biały film „Połów ryb niewodem” i Jagłowo, które w roku 2018 zyskało dla nas barwy – to miejsce, które zmieniło się z pozoru niewiele: ta sama Biebrza, te same zbliżające się do rzeki z jednej strony drewniane budynki gospodarcze. Jagłowo pozostało „zamrożone” w swym rybacko-rolniczym bycie.

To enklawa, położona za mokradłami, za łąkami i nawet za Biebrzą, daleko od szlaków komunikacyjnych. Drogę z gminnego Sztabina zbudowano tu dopiero w latach 70.XX w. Jagłowo, przepięknie wkomponowane nad meandrującą Biebrzą, z rozciągającymi się wzdłuż rzeki, na piaszczystym grądzie, zabudowaniami, tworzą doskonały filmowy plan. Po drugiej stronie można podziwiać łąki i mokradła należące od 1993 roku do Biebrzańskiego Parku Narodowego, a na nich zwierzynę: jelenie, łosie, sarny. Na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego występuje 49 gatunków ssaków, 271 gatunków ptaków, 36 – ryb, 12 – płazów, 5 – gadów. Bezkręgowce są reprezentowane przez ponad 700 gatunków motyli, 448 gatunków pająków, ponad 500 gatunków chrząszczy, 19 gatunków pijawek oraz 42 gatunki chruścików (źródło Wikipedia).

To tutaj, ponad pół wieku temu dotarła muzealna ekipa trzech etnografów: Krzysztof Chojnacki, Lech Mróz i Piotr Szacki, by zrealizować film o tradycyjnym połowie ryb i rybackich zwyczajach – bo gdzie jak nie tu? Można rzec – chwała muzealnym etnografom, że trafili właśnie tam. Czy przywiodła ich intuicja, czy ktoś zareklamował schowane za Biebrzą Jagłowo? Nie wiemy. Miejsc gdzie łowiło się ryby w sposób tradycyjny było w latach 60.XX w. było jeszcze nie mało. Naszych kolegów etnografów, urzekło to miejsce i ci ludzie, którzy stali się aktorami filmu, a którzy w naturalny sposób pokazali swoją codzienną pracę i rybackie zwyczaje. W piękny sposób sfilmował nadbiebrzańskie krajobrazy Krzysztof Chojnacki. Piękny komentarz napisał i przeczytał nieoceniony Piotr Szacki.

W komentarzu do filmu „Rybacy. Połów ryb niewodem” pada zdanie „Kiedyś ryby łowili tu wszyscy”. Od kiedy istnieje park narodowy rzeka zarasta trzciną, której nie wolno wycinać ze względu na obszar chroniony. Żeby łowić ryby trzeba wykupić licencję wędkarską. Miejscowi ludzie łowią już tylko na swoje potrzeby, bo też jak nie łowić skoro ryby są na wyciągniecie ręki. Są przywiązani do tego co oferuje natura i czym zajmowali się przodkowie, odkąd pojawiło się tu w XVI wieku osadnictwo. W Jagłowie żyje się bez gwałtownych zmian, „po staremu” jak mówią mieszkańcy. Przeważają ludzie starsi, młodzi wyjeżdżają. Nikt z mieszkańców Jagłowa nie wpadł na pomysł, żeby zająć się agroturystyką, ale jest mała izba pamięci, powstaje prywatne muzeum, jest końcowa stacja dla spływających tratw. Dzięki brakowi progresu, zharmonizowana z naturą architektura Jagłowa ocalała i trwa (pojawiają się głównie modernizacje i dobudówki). Progresem okazała się zachowawczość, dzięki której nie wymieniono starego na nowe, dawnego na współczesne – a takie transformacje w polskiej rzeczywistości zdarzają się nagminnie.


Piotr Tołwiński, 2018, w ramach projektu „Muzeum w terenie. Etnograficzne reminiscencje filmowe „Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury i budżetu Samorządu Województwa Mazowieckiego.

„Połów ryb niewodem to najbardziej nostalgiczny muzealny archiwalny film, obraz idealnie skorelowany z miejscem – wciąga magia rzeki po” której rybacy pływają na swoich łodziach, są magiczne zabiegi rybaków. Dzisiaj nie dałoby się zrealizować remake’u. Rybacy nie umawiają się na wspólny połów jak kiedyś w tzw. „spółce niewodowej”, bo tylko przy takiej współpracy można było użyć specjalnej sieci zastawnej tzw. niewodu (sieci), który wymagał dużego nakładu pracy i zespołowego działania. Ostatni niewód z filmu, wykonany przez jednego z rybaków znajduje się obecnie w zbiorach muzealnych (PME 6169). W filmie pada zdanie – „połów ryb jest zakazany”, ale nikt z tym nie robił problemu jak wspomina jeden z realizatorów Krzysztof Chojnacki – istnienie rzeki było przecież ich istnieniem, mieszkańców Jagłowa. Dzisiaj jeśli ktoś wykupi licencję łowi z brzegu sam.

Arch. PME 443 (1), Piotr Szacki, Jagłowo, 1968

Pomimo tego, iż chroniąc przyrodę, Biebrzański Park Narodowy zmienił lokalną kulturę można bardziej niż gdziekolwiek indziej doświadczyć dawnego życia. Została pamięć i rzeczy, składowane w zabudowaniach gospodarczych: dawny sprzęt rybacki i tytułowe sieci niewody oraz kłomle. Niektórzy mają jeszcze łodzie pychówki lub czółna, którymi pływało się kiedyś po Biebrzy. Jagłowo z jego niepowtarzalną architekturą i nadbiebrzańskim krajobrazem, wydaje się być takim samym niemalże Jagłowem z zatrzymanym czasem, jak 50 lat temu. Jedynie zabudowania „przybliżyły” się do rzeki. Jagłowo jest dzisiaj jak pokolorowana pocztówka. Ten sam entourage, tylko nie ma już filmowych rybaków. „Połów ryb niewodem” to jedyny filmowy obraz z Jagłowa i to on stanowi dopełnienie historii tej wyjątkowej wsi, która oby pozostała jak najdłużej taką jaką jest, gotową do wpisania na listę obszaru chronionego krajobrazu, lecz nie jako „skansen”, bo ludzie żyją tu w swoim tempie, poczuciu czasu zgodnym z rytmem wolno płynącej rzeki, ale zgodnie ze swoimi wyborami.

Autorka: Małgorzata Jaszczołt