pl
Godziny otwarcia:
WT: 11:00 – 19:00
PON: Zamknięte
WT: 11:00 – 19:00
ŚR: 11:00 – 19:00
CZW: 11:00 – 17:00
PT: 11:00 – 19:00
SOB: 12:00 – 18:00
ND: 12:00 – 18:00
Godziny otwarcia:
WT:11:00 – 19:00
PON: Zamknięte
WT: 11:00 – 19:00
ŚR: 11:00 – 19:00
CZW: 11:00 - 17:00
PT: 11:00 – 19:00
SOB 12:00 – 18:00
ND: 12:00 – 18:00
pl
Godziny otwarcia:
WT: 11:00 – 19:00
PON: Zamknięte
WT: 11:00 – 19:00
ŚR: 11:00 – 19:00
CZW: 11:00 – 17:00
PT: 11:00 – 19:00
SOB: 12:00 – 18:00
ND: 12:00 – 18:00
Godziny otwarcia:
WT: 11:00 – 19:00
PON: Zamknięte
WT: 11:00 – 19:00
ŚR: 11:00 – 19:00
CZW: 11:00 - 17:00
PT: 11:00 – 19:00
SOB 12:00 – 18:00
ND: 12:00 – 18:00
pl

W Nowem ciągle wyplata się wiersze

Położone nad Wisłą miasteczko Nowe, przynależne do etnograficznego regionu Kociewie, było miejscem realizacji przez Piotra Szackiego i Krzysztofa Chojnackiego w roku 1982 filmu „Wiersza”. Miasteczko Nowe, do dzisiaj zachowało swój historyczny charakter, pozostały fragmenty murów miejskich, krzyżackiego zamku, Fara i Kościół pofranciszkański, kamieniczki na rynku oraz zachowany średniowieczny układ ulic. W tej scenerii której brak niestety na filmie powstał dokument o wyplataniu wierszy, a jedyny entourage, to Kapliczka z figurą św. Wojciecha patrona rybaków oraz fragmenty Wisły. Krzysztof Chojnacki, którego można posłuchać w filmie „Etnograf i film” (PME 2014) wspomina, że ze względu na niedostępność taśmy filmowej, używano jej niezwykle oszczędnie, i rejestrowano w zasadzie jedynie proces, który miał być utrwalony.

A sam film zrealizowano w urokliwie położonej na skarpie posesji Pana Stefana Dulnego, z której rozciąga się widok na Wisłę, okoliczne domy i zabytkową pompownię Kończyce. Na posesji stoi do dzisiaj (wg relacji rodziny) 200 letni drewniany dom Dulnych, który nie jest wyłącznie zabytkiem, a do dzisiaj zamieszkiwaną ostoją rodziny: w tej chwili córki Barbary Żegowskiej i jej męża Zdzisława. To ona pielęgnuje też pamięć o ojcu i przechowuje rzeczy których używał do pracy: kosze na ryby, wagi, nosidła, szufelkę do wody, kotwice, dulki do łodzi, sznyckę do wycinania wikliny. Część zabrał brat Edward, który mieszka po drugiej stronie Wisły w Nebrowie Wielkim i który zajmował się rybołówstwem, prawie do końca swojego życia (jako już jeden z nielicznych do roku 2005). Dlatego w dawnym domu Stefana Dulnego nie ma wszystkich jego rybackich akcesoriów – żadnej łodzi, ani sieci, nie pozostała także żadna wiersza, wyplatana – jak na filmie – przy stojącym do dzisiaj budynku gospodarczym.

Ale na filmie Stefan Dulny nie występuje, tylko jego koledzy: Leon Lipecki i Henryk Pałkowski. Stefan Dulny pełnił rolę szefa wszystkich rybaków, ale był już wtedy nieco schorowany i tylko – jak wspomina Barbara Żegowska – rozmawiał godzinami z Piotrem Szackim, pod domem lub chodzili razem nad Wisłę. Rozmowy Szackiego z ludźmi w terenie były legendarne. Szacki był rozmówcą doskonałym Jak pisze Zofia Sokolewicz z artykule Eko-Muzeum i współczesność: wspomnienie o Piotrze Szackim [Etnografia Nowa 03.2011, s. 185-187] Piotr po prostu szanował i lubił ludzi. (…) Cechowała go (…) właściwa antropologom-etnografom, wielka ciekawość ludzi, konkretnych ludzi. (….) Etnografa interesują najzwyklejsi ludzie i to zasadniczo odróżnia go od historyków sztuki. Piotr Szacki miał tę ciekawość w sobie. Był życzliwy ludziom, lubił ich i lubił z nimi rozmawiać. (…) cenił sobie kulturę słowa swoich rozmówców, tak inną od języka literackiego, którym się posługiwał. (…) Szacki szanował i cenił ludzi wsi. To nie byli dla niego po prostu informatorzy, o których można zapomnieć po odpytaniu z wszystkich punktów kwestionariusza. Szacki czuł wobec nich respekt. Wynikał on nie z przysłowiowego inteligenckiego spojrzenia na ludzi, ale z jego autentycznego zainteresowania.

Dzisiaj pozostało tylko echo tych rozmów, odbytych podczas badań terenowych i niemi świadkowie tamtych spotkań: dom, szopa, drzewa, Wisła… Żegowska wspomina, że Szacki i Chojnacki przyjeżdżali tu parę razy, również ze specjalizującą się w tematyce rybołówstwa długoletnią Dyrektor Muzeum Etnograficznego w Toruniu – prof. Marią Znamierowską-Prüfferową. Przyjeżdżali by spotkać miejscowych rybaków w tej przyjaznej dla spotkań przestrzeni. W latach 80.XX wieku tzw. „rybaczeniem” zajmowało się jeszcze stosunkowo wielu rybaków i było ono kiedyś codziennością dla wielu mieszkańców. Łowiono certy, leszcze, węgorze, karpie miętusy. Ostatnie połowy miały miejsce na początku lat 2000. Teraz nie zajmuje się już tym zajęciem nikt. Jak mówi Barbara Żegowska „Skończyło się rybołówstwo, nie ma brata, nie ma ojca i nie ma rybek. Idzie się do rybnego, kupuje….” Tamten świat się skończył. Tata zmarł w roku 1988. Pozostały wspomnienia, nostalgia za dawnymi czasami w tym naznaczonym nadwiślańskim położeniem miejscu.

Ale umiejętność wyrobu wierszy nie została całkiem zapomniana. Jeszcze potomkowie z rodziny Lipeckich i Pałkowskich nadal wyplatają (zastawiane na minogi) wiersze, o czym mogli się dowiedzieć przybyli licznie na pokaz filmu „Wiersza” mieszkańcy Nowego, który odbył się w Centrum Kultury Zamek 14 października 2018 r.

Autorka wpisu: Małgorzata Jaszczołt, koordynatorka projektu. Fotografie: Piotr Tołwiński.

Archiwalne filmy dostępne są online na dedykowanej playliście „Muzeum w Terenie” na kanale YouTube.

Projekt „Muzeum w terenie. Etnograficzne reminiscencje filmowe.” dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury i budżetu Samorządu Województwa Mazowieckiego.