W tradycyjnej sztuce żydowskiej – dekoracji synagog, haftach obrzędowych, rzeźbie nagrobnej i wycinankach – tekst splata się z obrazem: symbolem lub ornamentem. Ta subtelna gra obrazu i słowa inspiruje Monikę Krajewską, dla której czasem werset z modlitwy, Tory, błogosławieństw, a kiedy indziej „obraz pod powiekami” są punktem wyjścia do poszukiwań.
Patrz sosna tutaj ma igły sosnowe
Tu trawa ze zwyczajnej trawy
…
ale ciągnie nad lasem
klucz hebrajskich liter”
Jerzy Ficowski „Próba czasu”
Autorka do wycinanek doszła poprzez cmentarze. Przez lata z mężem Stanisławem fotografowała – często wręcz „odkrywając” – zapomniane wówczas cmentarze i synagogi, czego owocem były albumy fotograficzne „Czas kamieni” (1982) i „A Tribe of Stones” (1993), a także wystawy i odczyty, m.in. w Polsce, USA i Izraelu, oraz publikacje poświęcone symbolice płaskorzeźb na nagrobkach. Badając mowę symboli, poznała dawną wycinankę żydowską, a przy okazji wystaw fotografii – pionierki obecnego jej renesansu: Yehudit Shadur w Izraelu i Tsirl Waletzky w USA, które pokazały jej swoje warsztaty pracy. Żydowskich symboli i liter używała w kolażach i projektach tkanin, a do regularnego wycinania i kaligrafii przystąpiła pod wpływem niezwykłej atmosfery Festiwalu Kultury Żydowskiej w Krakowie, gdzie w 1997 roku po raz pierwszy uczestniczyła w wystawie wycinanek. Potem pokazywała swoje prace w innych miejscach w Polsce i za granicą; m.in. wystawę jej frotaży („przecierek”) i fotografii nagrobków oraz wycinanek gościło w roku 2000 Państwowe Muzeum Etnograficzne w Warszawie.
Monika Krajewska:
Mimo zachwytu dla dzieł anonimowych często mistrzów tradycji, która kwitła w Europie w XVIII i XIX wieku, czerpię z nich tylko niektóre wątki, np. w „mizrachach”. Motywy łączę po swojemu i wprowadzam nowe – też z tradycji żydowskiej, ale spoza kanonu starej wycinanki, np. ze średniowiecznych iluminowanych rękopisów. Tak więc moje prace są coraz częściej własną interpretacją żydowskich tekstów i symboli. Oto przykład: ważnej w judaizmie idei utożsamienia menory z Drzewem Życia nadałam nietradycyjną formę opartą na mandali. Zestawiam ważne dla mnie wersety z Biblii, Talmudu, modlitw i pieśni i dodaję do nich obraz.
Używam też często materiałów i technik nieobecnych w ludowej wycinance Żydów Europy Wschodniej. Podczas gdy tradycyjne wycinanki były prawie zawsze malowane, ja bądź je maluję, bądź pozostawiam białe lub czarne na tle malowanym techniką własną tuszem, farbami wodnymi i akrylowymi lub tworzonym techniką wielowarstwowego kolażu. Wycinam, tak jak dawni twórcy, przy pomocy nożyka. Wplecione w obraz wersety są najczęściej wycięte, podczas gdy dawniej były przeważnie kaligrafowane. Łączę też wycinankę z kolażem, frotażem i fotografią.
Cykl „Płonący” to moje requiem dla przedmiotów ceremonialnych, które zostały unicestwione wraz ze społecznościami, które je tworzyły i pielęgnowały. Jeżeli los ten spotkał synagogi i cmentarze, to cóż dopiero koronkowe wycinanki… Ocalały okruchy.
Cykl „Tatry i Psalmy”: kiedy nie jestem w Tatrach, Tatry są we mnie. To miejsce, gdzie spotykają się Psalmy i żywioły. Gdzie piękno i groza są tak mocne, że dorównują im tylko słowa Psalmów i błogosławieństwa, które odmawia się na widok wielkich gór, błyskawicy, na głos grzmotu.
W cyklu „Oto pokolenia” wycinanka jest uzupełnieniem frotażu, czyli „kalkowania” reliefu na papier. Tą techniką dokumentowałam motywy z płaskorzeźb na macewach; tu rysunki z różnych nagrobków łączę z dobranymi tematycznie, wyciętymi wersetami.
Czasem wplatam w wycinankę ulubione motywy z nieistniejących już drewnianych synagog, dzieła rąk i wyobraźni malarzy i rzeźbiarzy z małych miasteczek, którzy poprzez swą „świętą pracę” dawali wyraz wizji świata zakorzenionej w Biblii, naukach rabinów i żydowskich obyczajach ludowych, podobnie jak twórcy wycinanek. Co mnie łączy z tradycją? Chyba to, że uprawianie sztuki wycinania to jeden ze sposobów uczestniczenia w życiu społeczności. Śluby, narodziny, bar micwy i bat micwy (czasem moich uczniów) inspirują do wycinanek związanych z konkretnymi osobami, do szukania w tekstach modlitw i pieśni wersetów pasujących do życia kogoś z przyjaciół. Mizrach na wschodnią ścianę czy ketuba – dokument ślubny, to dla mnie przede wszystkim część tradycji religijnej, a nie obiekt do galerii. Nastrój świąt obchodzonych w domu i w synagodze, słowa liturgii i pieśni śpiewane za szabatowym stołem aż się proszą o swoje odbicie w wycinance.
Chciałabym też umieć wyrazić osadzenie – przez tyle wieków – żydowskiego życia w polskich realiach, klimacie, krajobrazie. Wtedy palma sąsiaduje z paprocią, a lampki chanukowe widać przez ośnieżone szyby.
Fascynują mnie motywy światła, bramy, symbolika menory, Drzewa Życia, Raju, zwierząt mitycznych, odniesienia mesjańskie. W dawnych wycinankach nie istniały prawa proporcji, perspektywy i anatomii; istniał rajski ogród pełen fantastycznych zwierząt i wyrazistych symboli. Tworząc własne, szukam własnego Raju…
Monika Krajewska mieszka w Warszawie. Prowadzi warsztaty i wykłady ukazujące tradycję żydowską poprzez sztukę, m.in. w Centrum Kultury Jidysz i w szkole Lauder-Morasha w Warszawie oraz na festiwalach kultury żydowskiej. Jej fotografie cmentarzy prezentowane są m.in. w Muzeum POLIN, a wycinanki m.in w PME. Znajdują się także w zbiorach prywatnych. Wiele jej prac powstało z okazji narodzin, uroczystości bar micwy i bat micwy oraz ślubów w rodzinach przyjaciół. Darem autorki są też mizrachy (tablice na wschodnią ścianę) w dwóch warszawskich synagogach. Jest członkinią Guild of American Papercutters.