Jedna z rozgłośni radiowych podała 1 grudnia, że na Krakowskim Rynku rozpoczął się wielki jarmark bożonarodzeniowy liczący ponad 100 stoisk. W naszym Muzeum będzie ich aż 120 i to w środku gmachu.
Pomysł na kiermasze narodził się 28 lat temu w dziale edukacyjnym. W ramach spotkań dla rodzin w 1990 r. zorganizowaliśmy bożonarodzeniowe spotkanie z twórcami ludowymi. Każdy z nich prezentował swoje dzieła takie jak pająki czy ozdoby choinkowe oraz opowiadał jak się je robi. Pamiętamy taką scenę, kiedy z grupką dzieci słuchaliśmy wypowiedzi artystki i podziwialiśmy jej stoisko, a w tym samym czasie, do pozostałych twórczyń ustawiały się kolejki rodziców chętnych do zakupu ręcznie wykonanych ozdób. Dlatego też wiosną 1991 r. artystki zostały poproszone o przywiezienie większej ilości palm, pisanek i innych akcesoriów świątecznych, aby po zajęciach dla rodzin nasi goście mogli je kupić. Pracownicy działu, wpadli wtedy na pomysł zorganizowania mini kiermaszu wielkanocnego przed wejściem do Muzeum.
Widząc ogromne zainteresowanie naszych gości zakupem prac najwybitniejszych twórców ludowych tamtego okresu, w roku 1992 stworzyliśmy dwa oddzielne wydarzenia: warsztaty plastyki obrzędowej dla rodzin w soboty, a w niedziele kiermasze sztuki ludowej.
Kiermasze odbywały się w jednej Sali, nazywanej kinową i liczyły kilkanaście stoisk prezentujących wyłącznie prace artystów zrzeszonych w Stowarzyszeniu Twórców Ludowych. Gościliśmy wtedy miedzy innymi nieżyjące już artystki – Władysławę Muras, Emilię Pudłowską z Łowicza, Annę Siedlecką z Podlasia, Krystynę Fabisiak z Kurpi Białych, a także przyjeżdżające do dziś na kiermasze Wiesławę Bogdańską z Kurpi Zielonych czy Janinę Wadowską z Lubelszczyzny.
Pierwsze świąteczne kiermasze prezentowały plastykę obrzędową. W 1993 roku zrodził się pomysł zorganizowania wydarzenia promującego inne dziedziny sztuki ludowej. Oprócz świątecznych odbył się również kiermasz rzeźbiarski. Przyjechało do nas kilkunastu cenionych rzeźbiarzy, m.in. Ryszard Sęk, Antoni Kamiński, Jan Krajewski. Podobny kiermasz odbył się jeszcze raz w następnym roku.
Wychodząc naprzeciw pytaniom gości o inne wyroby sztuki i tradycyjnego rzemiosła – zapadła decyzja, aby kiermasze prezentowały wszystkie dziedziny sztuki ludowej. Od tego czasu w PME w Warszawie gościło wielu garncarzy, plecionkarzy, zabawkarzy, tkaczki, hafciarki, koronczarki.
Początek nowego tysiąclecia przynosi wielkie zainteresowanie kuchnią. Asortyment kiermaszy poszerza się o świąteczne smakołyki, kulinarne specjały regionalne: pierniki, miody, ciasta, wędliny, sery, przetwory. Ogromna ilość stoisk, a także aromaty wędlin i innych wyrobów spożywczych przenikające do sal wystawowych skłaniają organizatorów do wyjścia z żywnością przed budynek Muzeum, na ulicę Kredytową.
Od ponad 10 lat na kiermaszach wystawiają swoje prace artyści z zagranicy – Polacy zrzeszeni w Związku Polaków na Białorusi, twórcy i rzemieślnicy z Ukrainy, Rosji, Czech i Słowacji. W ostatnich latach pojawili się w Muzeum również artyści profesjonalni inspirujący się wzornictwem ludowym oraz przedstawiciele tzw. handmade i etnodizajnu.
Dzięki Sali Patio – nowej przestrzeni powstałej w wyniku remontu Muzeum, od 2013 r. ilość stoisk tak się zwiększyła, że śmiało nasze wydarzenia możemy nazywać Wielkimi Targami Świątecznymi. W tym roku Boskie Targi Bożonarodzeniowe odbędą się w pięciu miejscach. Na patio zaprezentują się twórcy ludowi, w sali kinowej etnodizajnerzy, w holu Muzeum artyści rękodzielnicy, w Muzeum dla Dzieci artyści z Ukrainy i Białorusi, a na dziedzińcu będzie można kupić regionalne przysmaki.
Targi świąteczne w Państwowym Muzeum Etnograficznym w Warszawie były pierwszym i jedynym takim wydarzeniem w stolicy w latach 90-tych. Obecnie podobnych wydarzeń odbywa się wiele, a mimo to wyprawa po prezenty do Muzeum stała się dla wielu warszawiaków tradycją. Na pewno spotkają i w tym roku swoich ulubionych artystów, a ci spragnieni nowości nie wyjdą rozczarowani.
My też ciekawe jesteśmy czy w tym roku zobaczymy wśród odwiedzających Targi znajome twarze, może odwiedzi nas jak co roku Pani w skórzanej pilotce?
Autorki wpisu: Dorota Jarecka i Elżbieta Marczak