pl
Godziny otwarcia:
PON:Zamknięte
PON: Zamknięte
WT: 11:00 – 19:00
ŚR: 11:00 – 19:00
CZW: 11:00 – 17:00
PT: 11:00 – 19:00
SOB: 12:00 – 18:00
ND: 12:00 – 18:00
Godziny otwarcia:
PON:Zamknięte
PON: Zamknięte
WT: 11:00 – 19:00
ŚR: 11:00 – 19:00
CZW: 11:00 - 17:00
PT: 11:00 – 19:00
SOB 12:00 – 18:00
ND: 12:00 – 18:00
pl
Godziny otwarcia:
PON: Zamknięte
PON: Zamknięte
WT: 11:00 – 19:00
ŚR: 11:00 – 19:00
CZW: 11:00 – 17:00
PT: 11:00 – 19:00
SOB: 12:00 – 18:00
ND: 12:00 – 18:00
Godziny otwarcia:
PON: Zamknięte
PON: Zamknięte
WT: 11:00 – 19:00
ŚR: 11:00 – 19:00
CZW: 11:00 - 17:00
PT: 11:00 – 19:00
SOB 12:00 – 18:00
ND: 12:00 – 18:00
pl

Piernikowa dynastia

„Odpustowe pierniki z Kańczugi” pachniały w Kańczudze gdzieś do połowy lat 80. XX w., jeszcze prawie 10 lat po realizacji filmu o tym tytule, który zrealizowali Krzysztof Chojnacki i Teresa Ambrożewicz w 1977 r. Później Pan Tadeusz Słowik zamknął swój piernikarski zakład, który prowadzony był wcześniej przez rodziców Bronisławę i Jana, a istniał od roku 1926. Praca przy piernikach wymagała czasu, cierpliwości i precyzji, których następnemu pokoleniu zabrakło. Tę tradycję, chociaż w ograniczonym stopniu kontynuuje jego syn Andrzej Słowik, któremu pozostały – wg jego obliczeń – po ojcu w 90 proc. i dziadku w 40 proc. formy do wyrobu pierników w postaci: mikołajów, serc, koników, baranków, panienek, aniołków.

Formy każdy wykonywał sam, z drewna i blachy, aczkolwiek wg relacji Andrzeja Słowika – te ojca różniły się nieco od tych dziadka, którego np. serca były szersze i nie posiadały dziurek do zawieszania. Zostały też przedwojenne papierowe główki zakupione z krakowskiej pożydowskiej manufaktury, trzymane w pudełku przywiezionym przez dziadka z zamorskich podróży, bo dziadek, zanim został wytwórcą pierników miał za sobą marynarską przeszłość. Terminował także u piekarzy, zanim na stałe w wyniku małżeństwa osiedlił się w Kańczudze, niewielkim miasteczku na Pogórzu Rzeszowskim. Przez lata zakład Słowików funkcjonował obok warsztatu Jana Chruszcza. A dlaczego ekipa muzealna wybrała Tadeusza Słowika – dzisiaj nie wiadomo. Jan Chruszcz sprzedawał swoje pierniki na miejscu. Po pierniki Słowika przyjeżdżali odbiorcy i rozwozili je następnie po okolicznych odpustach.

Jego syn Andrzej Słowik stosując dawną niezapisaną recepturę, której nauczył się pomagając ojcu, wypieka pierniki okazjonalnie: mikołaje i inne formy na choinkę, na Boże Narodzenie, baranki na Wielkanoc. Serca i aniołki pojawiają przy każdej okazji. Zdobi je w ten sam sposób, jaki robił to ojciec, przygotowując masę z białek, syropu ziemniaczanego, mąki ziemniaczanej i barwników, używając rękawa cukierniczego i metalowych końcówek które w zależności od kształtu noszą takie nazwy: fraktylka, drajloch, trajloch, sterna, różyczka, szpic. By zachować styl ojca dodaje także papierowe i staniolowe dodatki. Pierniki rozdaje rodzinie lub prezentuje w szkole. Dzisiaj pierniki na Podkarpaciu wypieka ciągle wielopokoleniowa piekarnia Macieja Kuźniarowskiego z niedalekiego Jarosławia i pojawiają się one podczas odpustu w Kańczudze na św. Michała, 28 września. Także rodzina jego brata Zenona z Przemyśla kontynuuje tradycje – bratanek Marek nadal prowadzi w Przemyślu piekarnię.

Ale styl Tadeusza Słowika jest wyjątkowy. Szczególnie zachwycają bogato zdobione serca z parami, przeznaczone dla ukochanych dziewczyn. Dzisiaj nikt już takich nie wytwarza. Jak pisze Piotr Szacki w folderze Przegląd Filmów Etnograficznych, Muzeum Etnograficzne, Włocławek 1989:

Kolekcje muzealne zawierają (w pewnym uproszczeniu rzecz ujmując) dwie kategorie świadectw ludowej kultury technicznej: narzędzia i efekty ich zastosowania. Kategorie te rozdziela bardzo często nie udokumentowana i nie zawsze znana sfera umiejętności stanowiących istotny, lecz niestety niematerialny element kultury. Wyrazem tych umiejętności są, m.in. gesty ciała, dzięki którym proste narzędzie, będące raczej tylko „częścią pracującą”, staje się wysokosprawnym i precyzyjnym instrumentem. Wyspecjalizowane, uformowane nawyki są faktem kulturowym nie do utrwalenia w inny sposób niż zapis filmowy. Tak potraktowany temat jest (w przeważającej większości wypadków) tylko częścią tego dokumentalnego zespołu, jaki stanowi kolekcja przedmiotów, dotyczące ich możliwe szeroko potraktowane informacje pisane, serie fotografii, nagrania itp. W większości też wypadków rekwizyty akcji filmu wchodzą w skład zbiorów muzealnych.

Tak też stało się i w tym wypadku – po realizacji filmu „Odpustowe pierniki z Kańczugi” do zbiorów zabrano nietrwałe, efemeryczne, ale kolorowe i słodkie pierniki: baranki, koszyczki, mikołaje, gwiazdki, domki. Zakupiono także kilka form piernikarskich, ale w nich już nie powstaną pierniki. Przedmioty te są w muzeum świadectwami: rękodzieła, (bo wykonali je własnoręcznie z drewna i blachy Tadeusz lub Jan Słowikowie), dziedziny cukiernictwa – piernikarstwa, wyrazem działania i wiedzy – jakim było wypiekanie pierników, świadectwem twórczego kunsztu i niepodrabialnego stylu Tadeusza Słowika, który być może zdecydował o jego wyborze przez etnografów jako bohatera „Odpustowych pierników z Kańczugi”.

Ale żeby unaocznić, w jaki sposób żyły te piernikarskie narzędzia, jak były używane przez człowieka, trzeba zobaczyć film o wypieku kańczudzkich pierników. Na pokaz w Ośrodku Kultury Miasta i Gminy Kańczuga w dniu 27 września 2018 przybyła rodzina Pana Tadeusza Słowika, uczniowie szkoły podstawowej i mieszkańcy. Tadeusz Słowik we wspomnieniach rodziny (córki, syna i wnuczków) był oddany piernikom bez reszty, co film w pewnym stopniu oddaje, rejestrując pełne jego zaangażowanie, skupienie, precyzję, wydajność, widoczną w ilości wykonywanych pierników. Wszystko to mogło zostać utrwalone jedynie w ruchomych obrazach na filmie.

Piotr Szacki pisze w krótkiej publikacji towarzyszącej Przeglądowi Filmów Etnograficznych w Muzeum Etnograficznym we Włocławku w roku 1989 „(…) filmy nasze są w jakiejś mierze portretami konkretnych ludzi, utrwalają pewne cechy ich osobowości. Nie zawsze zamierzone i z reguły za mało rozbudowane – zdejmują jednak ze związanych z nimi przedmiotów z kolekcji muzealnych cień anonimowości, tak specyficzne i powszechnie upośledzającej zbiory etnograficzne.

Budynek, w którym Tadeusz Słowik miał warsztat nadal stoi – tak się złożyło, że naprzeciwko Ośrodka Kultury Miasta i Gminy Kańczugi, ale został przystosowany jako dom mieszkalny, który pozostał jednak w rękach najbliższej rodziny z rodzinną historią tego miejsca.

Film „Odpustowe pierniki z Kańczugi” można obejrzeć online klikając tutaj.

Fotografie współczesne: Piotr Tołwiński / archiwalne: T. Ambrożewicz, K. Chojnacki.

 

Projekt „Muzeum w terenie. Etnograficzne reminiscencje filmowe.” dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury i budżetu Samorządu Województwa Mazowieckiego.