Noc świętojańska jest świętem miłości dla Słowian i ludów nadbałtyckich, w tym Litwinów. Na ziemiach polskich nazwa sobótka zostaje wymieniona po raz pierwszy w pismach z XIII w. Wspomina się tam o kręgach kobiecych tańczących przy ogniskach. Te ogniska to właśnie sobótki. Do tańczących dziewcząt przyłączali się też mężczyźni, czyniąc z sobótek największe święto miłości w tym kręgu kultury. Skakano przez chroniący przed czarami ogień, poszukiwano kwiatu paproci, co było często pretekstem do nocnej schadzki ukochanych. Dziewczęta puszczały na wodę charakterystyczne wianki zaopatrzone w świece. Po sposobie ich płynięcia wróżyły sobie ma temat swego zamążpójścia. Na jeszcze pogański charakter święta wskazuje jego data, uświęcone przed chrześcijaństwem letnie przesilenie z 23 na 24 czerwca, wyjątkowa, najkrótsza noc w roku.
Współcześnie świętowanie Sobótki przez Litwinów stało się też swoistą demonstracją odrębności kulturowej, która opiera się na budowaniu tożsamości na pogańskich korzeniach narodu. Silny nacisk na ten fenomen kładziono po odłączeniu się Litwy z bloku krajów ZSRR w 1990 roku. Faktem jest, że Litwa została ochrzczona w XIII wieku, jako ostatni pogański kraj w Europie, a elementy kultury i wierzeń pogańskich pozostawały tam pamiętane i praktykowane jeszcze długo. Współcześnie, w świecie naukowym, pogańską tożsamość Litwinów wspierał Algirdas Greimas – semiolog i strukturalista z kręgu paryskiej emigracji litewskiej.
Ręcznik litewski, lata 80. XX w. fot. K.Wodecka i wereta – tkanina litewska, fot. E. Koprowski
Święta przedchrześcijańskie związane były z pewnymi zjawiskami astronomicznymi, które przybierały formy baśniowych opowieści i mitów.
W kulturze litewskiej zachował się mit mówiący, że to właśnie w noc letniego przesilenia męskie bóstwo o imieniu Szweistikes lub Ausekelis (niebiański kowal, dobroczyńca ludzkości, który podarował ludziom ogień), wybiera się na ślub z córką samego Słońca – Ausrine vel Saule. Niesie ze sobą podarek, w postaci własnoręcznie wykonanego wieńca: „Pokrył przód on czystym złotem, z tyłu dał sreberko, oba boczki przyozdobił w czysto lśniące diamenciki. Z tyłu, z przodu słonko lśniło, pośrodku księżyc jasny, na krawędzi zaś dookoła Gwiazda Ranka i Wieczoru” – to w rzeczywistości wizerunek nieba, wykutego przez pierwszego kowala, na którym umieszcza on i swoją narzeczoną i siebie.
Zarejestrowany przez PME zwyczaj zwany Joninés, pośród mniejszości litewskiej w miejscowości Oszkinie nad jeziorem Sejwy, to już raczej spektakl niż autentyczny pogański rytuał, jednak odtwarzający wszystkie ważne elementy tego ostatniego.
Angażujące widzów widowisko zaczyna się od obmywana rąk, co ma sugerować autentyczność i powagę wydarzenia. Utworzony z aktorów i widzów pochód wyrusza pod dęby, święte drzewa łączące 3 światy: spod korzeni słychać grę gęśli – to grają przodkowie, spośród liści – brzęczenie pszczół – to świat ludzi żyjących, ze szczytu drzewa dochodzi szczęk broni – tam żyją zmarli bohaterowie, którzy nawet rajskiej sytuacji ćwiczą swe waleczne umiejętności. Pod dębami śpiewana jest następująca pieśń:
Tu žilvitėli tūta rūta tata Ty wierzbo tuta ruta tata
Žaliasai medeli tūta rūta tata Zielone drzewo
Koks tu didis augai tūta rūta tata Jaki ty wielki urosłeś
Į šakelas laidai tūta rūta tata Dużo gałęzi wyhodowałeś
Viena šakelė tūta rūta tata Jedna gałąź
Kita viršūnėlė tūta rūta tata Druga korona
Dveji treji varteliai tūta rūta tata Dwoje, troje wrót
Vienuose varteliuose tūta rūta tata W jednych wrotach
Saulutė tekėjo tūta rūta tata Słoneczko wstawało
Kituose varteliuose tūta rūta tata W drugich wrotach
Mėnulis riedėjo tūta rūta tata Księżyc się toczył
Trečiuose varteliuose tūta rūta tata W trzecich wrotach
Žvaigždelės mirgėjo tūta rūta tata Gwiazdy migały
Mergų pulkas ėjo tūta rūta tata Szła grupa dziewczyn
W spektaklu ma miejsce inscenizowanie wróżb – istotnego komponentu kultury litewskiej. Dawniejsi złośliwcy opisywali Litwinów jako ludzi zabobonnych, wierzących we wróżby oraz ubóstwiających wszystko, jak pisze Bruckner „od krzaka po miotłę”. Powracający z dębowego lasu pochód zajmuje się zbieraniem kwiatów do wróżby, a przy okazji spotyka Żemajnę – boginię ziemi, nasion, kwiatków i zbóż. To bóstwo podziemne, chtoniczne, również Matka Zmarłych, któremu na powierzchni odpowiada Austeja – matka pszczół. Szczęśliwie zachowane opisy mitologii litewskiej wspominają, że Żemajna zostaje zapłodniona deszczem przez samego Pergrubiusa, vel Dievisa, vel Perkuna w miesiącu marcu. Wierzenie to dawało ludziom okazję do świętowania ich zejście piciem piwa i orgiami. Z biegiem wieków i zapewne pod wpływem chrześcijaństwa, świętować zaczęli samotnie mężczyźni, po trzykroć pijąc i po trzykroć ulewając piwo na ziemię. Śpiewano wówczas:
„Przybądź Dievisie, przybądź Żemyno z nami wieczór święcić, będzie u nas słodkie piwo w dębowym dzbaneczku”. „Żeminelo wznosząca kwiaty, zakwitnij żytem, pszenicą, jęczmieniem i wszelkim zbożem”.
Kwiaty Żemyny zebrane w dniu św. Jana zanoszono do stodoły. Miały tam strzec ziarna przed myszami,które jako zwierzęta mieszkające pod ziemią podlegały władzy Żemyny.
Ważnym elementem litewskiej Sobótki jest wygaszenie i rozpalenie nowego ognia, co ma przypominać pojawienie się iskier wraz z początkiem świata. Pochodzą one spod młotka boskiego kowala Ausekelisa, pana młodego świętojańskiej nocy. Iskry te widoczne bywają także w postaci świetlików. Historia tego małżeństwa opowiadana była nawet po przyjęciu przez Litwę chrztu. Z tą różnicą, że śpiewa się już nie o Sobótce, a o święcie św. Jana Chrzciciela. Jego postać, chrzczącego poprzez kąpiel w wodzie Jordanu samego Jezus i nawołującego niewiernych do opamiętania i nawrócenia, przystawały do dyrektyw Kościoła nakazujących zaprzestanie pogańskich praktyk i reinterpretacji zwyczaju:
„Świętym dniem jest dzionek Jana, ze wszystkich dni najświętszym. W dzionek Jana Auseklitis Pannie Słońca pokłon składa.
Krótka, krótka nocka Jana ze wszystkich najkrótsza, ledwo ciemno, już jasno przy ogniku Auseklisa.
Bijże Janie w bęben z miedzi, Auseklitis ogień nieci. Niech przybędą Jana dzieci, święty ogień brać do domów.
Auseklitis córce Słońca poprzez morze rękę podał, że też złote pierścioneczki w morze im nie powpadały.
Z płatków róży ściele łoże. Z listków maku kocyk. Tutaj spocznie córka Słońca rankiem z Auseklisem.”.
Ciąg dalszy tej pięknej miłośnej opowieści nie jest jednak prosty. Stało się nieszczęście: podczas, gdy Ausrine – Saule poszła zbierać zioła: samczą narecznice i cygańską lukrecję, które tylko tej nocy nabierają mocy afrodyzjaków. została porwana i uwiedziona przez Menesa – Księżyc, który ją przetrzymywał. aż do dni św. Piotra i Pawła. W późniejszym, chrześcijańskim świecie, to samego św. Piotra oskarżano o porwanie i uwiedzenie Słońca. Powstawały więc pieśni adresowane do tego świętego, w których proszono go, aby oddał Ausrine narzeczonemu. W micie tak też się w końcu staje, gdyż poruszony niemoralnym zachowaniem księżyca Perkun strzela weń swym atrybutem – piorunem rozdzielając naszego satelitę na dwie części. Odpowiada to niepełnemu wizerunkowi księżyca na niebie. To jednak nie zadawala słusznego gniewu Auseklisa, który jako przynależny do rodziny bogów dziennej jasności, goni księżyc i goni, i dogonić go do tej pory nie morze.
Tymczasem w trakcie obchodów litewskiej Sobótki panny rzucają wianki: a to dla wróżby na gałązki drzew, a to puszczają je na wodę, wraz z umieszczonymi na nich świeczkami, aby obserwować jaka czeka je przyszłość w miłości. Nad wodą płoną jeszcze pogańskie symbole słońca, księżyca i krzyże, wyplecione z gałązek i obłożone suchym sianem. Spektakl – rytuał kończy się, a w tę najkrótszą noc pozostają już tylko tańce do samego rana.
Widzimy więc, że już w czasach przedchrześcijańskich święto to miało charakter miłosny. Jako, że wielka jest moc miłości, obrzęd zachował ten charakter po dziś dzień.
Autorka: dr Justyna Laskowska-Otwinowska